Szanowni,
zakwas na chleb zrobić można na wiele sposobów – każdy dobry, byle prowadził do celu. Moja ciotka zostawiała trochę starego ciasta po poprzednim pieczeniu chleba. Zostawiała w małej kamionce, a gdy ta się kiedyś potłukła, wzięła zwyczajny słoik i owinęła go szmatą (w środku ma być ciemno). Dosypywała do tego starego ciasta garść mąki, dolewała trochę wody i odstawiała na tydzień, bo chleby piekła raz w tygodniu.
Skąd wzięła pierwsze ciasto na zaczyn? A od kogoś we wsi, kto też piekł.
I tak to się robi na wsi, po staremu.
A po miastowemu – poniżej jeden z bardzo wielu sposobów znalezionych w sieci. Część z tych sposobów wymaga moim zdaniem zbyt dużo pracy, zachodu, zaglądania. Zakwas to nie jest klacz wyścigowa, która ma się właśnie oźrebić. Zakwas to zakwas, stworzenie proste jak pleśń i powinien rosnąć sam, gdy tylko ma pożywkę.
Wojciech Cejrowski (WC)
- Do słoika wsypuję szklankę mąki żytniej razowej i zalewam ją szklanką letniej, przegotowanej wody. Mieszam, żeby mąka delikatnie wymieszała się z wodą, ale nie przejmuję się grudkami.
- Słoik przykryty ściereczką i obwiązany gumką stawiam w ciepłym miejscu.
- Przez kolejne 5 dni dokarmiam zakwas: dodaję łyżkę mąki i łyżkę wody. Odstawiam słoik w ciepłe miejsce.
- Po pięciu dniach wykorzystuję większość zakwasu, a resztę ponownie dokarmiam, żeby urósł.
- Jeżeli nie planuję piec chleba, to wstawiam zakwas na 14 dni do lodówki – w tym czasie nie trzeba go karmić.
(ze strony: przepisytradycyjne.pl)