MĄCZNE TEMATY

Wielu mówi: mąka to mąka. Wygląda tak samo, mogę zrobić takie same naleśniki, kluski, czy ciasta, to po co przepłacać?

W swojej wędrówce do zdrowia (z sukcesem) nauczyłam się patrzeć przede wszystkim na wartości odżywcze i by w żywności było jak najmniej “chemii”. Oczywiście nie jestem w tym temacie super skrupulatna, ale zazwyczaj gdy się da – stawiam na zdrowie, w myśl zasady, by po prostu regularnie iść w kierunku zdrowia, można zygzakiem, byle do przodu.

Przede wszystkim wystrzegam się pszenicy, zamiast niej używając certyfikowanej (czyli niemodyfikowanej) mąki orkiszowej kupowanej w sklepach promujących wiedzę św. Hildegardy. Na mące i grysiku (coś jak manna) orkiszowym wychowuję naprawdę zdrowe dzieci. Nie jest to tania przyjemność, ale chorowanie przecież też nie jest tanie…

Od dłuższego czasu piekę też własny chleb żytni na zakwasie. Oczywiście gdy tylko jest dostępna – z mąki Wojciecha Cejrowskiego. Byłam na Jego polu, widziałam to żyto. Znam zarówno Wojciecha Cejrowskiego, ale też Nadzorcę Folwarku i wiem, że jest to prawdziwa, zdrowa mąka, taka która ma nas porządnie odżywić, a nie wywoływać stany zapalne w zakątkach jelit.

Z opinii osób, które znają się na piekarnictwie i mąkach wiem też, że jest to bardzo dobra jakościowo (piekarniczo) mąka. Ja tam na takich aspektach się nie znam. Co więcej – korzystam (ordynarnie, ale wygodnie) z automatu do chleba, więc wiele osób prychnie, że to nie jest prawdziwy chleb (jest pyszny 🙂 )

Jednak poza chlebem i bułeczkami od czasu do czasu (chleb mi się sam robi, a na bułki trzeba trochę czasu poświecić) nie wykorzystywałam jej inaczej.

Aż do czasu, gdy koleżanka powiedziała, że robi placuszki żytnie. Serio? Mięciutkie i puszyste placuszki?
Ano tak. No to zrobiłam i od tej pory robię, bo są pyszne!

Zmiażdżony banan, jajko, trochę jogurtu i mleka roślinnego, do tego 1 szklanka mąki żytniej i pół szklanki orkiszowej oraz soda oczyszczona. Można dodać jakieś przyprawy korzenne. MNIAM 🙂
I oprócz tego, że smaczne i dzieci wcinają z ochotą, wiem, że wraz ze smakiem dostają potrzebne mikroelementy, a nie dostają pestycydów i glifosatu.

Zachęcam do szukania nowych smaków i przepisów. Jest ich naprawdę dużo. I zachęcam do sięgania po żywność (jedzenie z wartościami odżywczymi), a nie zapychacze (jedzenie, które jedynie napełnia brzuch).
To zupełnie inna jakość życia 🙂

Może ktoś z Państwa podzieli się ciekawymi przepisami?

Babcia WC robiła KUCH i RUCHANKI

Może ktoś robi dobre gofry z piekarnika? (nie mam gofrownicy, ale kupiłam ostatnio foremkę silikonową) Da się z mąki żytniej? Muszę wypróbować!

Tak przy okazji: czy ktoś ma Babcię, która lubi piec pyszności? Bo już 21. stycznia Dzień Babci!

Agnieszka – Personel Sklepu Kolonialnego