Nie robiliśmy tych zestawów na siłę. Są przemyślane. Powstawały długo, w odpowiedzi na moje listy wysyłane do Personelu w sklepie kolonialnym. Bo ja często (w ciągu roku, a nie wyłącznie z okazji świąt) wysyłam listy na przykład takie:

Zróbcie mi ładną paczkę, na prezent, dla kobiety, która JUŻ MA WSZYSTKIE MOJE KSIĄŻKI, i niech to nie będą wyłącznie kosmetyki, acha i nie może być zbyt drogie, bo znamy się słabo, a ja nie chcę by prezent był krępujący.

Wysyłam im takie listy wiele razy w roku. Oni robią te paczki. A teraz według podobnej zasady przygotowali zestawy dla Państwa.

Są zestawy dla kobiety, dla faceta, dla obojga, dla kawosza, dla kogoś kto lubi czytać, dla takich co lubią herbatę, lub wolą kawę, lub yerbę, dla wrażliwych na zapachy oraz na smak, jest nawet zestaw młodzieżowy. Nie zrobili tylko zestawu dla mnie.

Posłuchajcie…

– A czemu? – pytam.
– A bo Szef już wszystko ma! – odszczeknęli się zgrabnie.

I prawdę mówią! Gdybym miał sam sobie coś kupić, to sam bym nie wiedział co. Wszystko mam, a całej reszty – tego co jeszcze nie mam – to ja już nie potrzebuję.
– No dobra, Szefie, ale gdybyśmy jednak chcieli Szefowi coś kupić na prezent, to co takiego dobrać?
– A bo ja wiem?
– No właśnie, a potem Szef nam wytyka, żeśmy nie pamiętali o urodzinach, o świętach.
– Dobra. Jest coś takiego…
– No?!
– Chciałem wbić gwóźdź nad drzwiami…
– I Szef nie ma młotka, tak?
– Ciiicho. Młotek mam. No i w trakcie wbijania wleciała mi do domu taka duża groźna osa, w zasadzie preriowy szerszeń…
– Lep na osy?! Moskitiera do okien?!
– Ciiicho. No i jak ta osa wleciała, to ja zamiast w gwoździa dałem odruchowo młotkiem w tę osę i teraz mam nad drzwiami dużą dziurę w gips–kartonie.
– Szpachlę szefowi kupić, tak?!
– A gdzież ja będę szpachlował?! Nie cierpię takiej roboty!
– Aaa, czyli w prezencie zamówić usługę?!
– Nieee! Cicho! Dajcie skończyć. Nie chcę żadnej usługi przed świętami. Chcę coś takiego, żeby tę dziurę zasłonić…
– Jakiś święty obrazek? Kto ma być na obrazku?! Ikona ze świętym Mikołajem?
– E tam. Chciałbym… porządne rogi antylopy, zamontowane na takiej dużej ładnej desce. Najładniejsze byłyby rogi Kudu, bo one są kręcone jak świderki.
– Eee takie cuda to nie u nas. Niech se Szef jedzie na safari i sam upoluje. Poprzewracało się Szefowi pod sufitką.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

yerba mate kurupi

W tym tygodniu polecamy:

yerba mate kurupi

DZIENNIK KOLONIALNY

OSTATNIE WPISY

WIOSNA

W USA nie bawią się w astronomię i wiosna zaczyna się równo 1 marca.
Śmieszyło mnie to przez kilka lat, bo wyglądało mi na ułatwianie sobie życia w sposób podobny do uproszczonej liczby PI, która zamiast 3,14… ma wynosić 3.

Jak przygotować kakao?

Wodę lub mleko z kakao gotujemy przez około pół godziny, na końcu dodając przyprawy i miód. Ta metoda pozwoli na wyciągnięcie z ziaren maksimum smaku – niestety, kosztem witamin, których część przepadnie w wyniku długiego gotowania.

WC o serii książek Halika

Nikt przede mną nie pofatygował się ani nie wysilił, by iść do domu Tony’ego Halika i przekopać wszystkie Jego szafy w poszukiwaniu fotografii i tekstów.

Kolejność czytania

Książki piszę tak, by można je było czytać w kolejności dowolnej – to nie powoduje utraty przyjemności i nie istnieje „kolejność nieprawidłowa”.

Tomasz Szwed o swojej serii książek

Urodziłem się w lesie, więc to chyba nic dziwnego, że piszę o nim i o Zwierzętach. Jedno z pierwszych wspomnień z wędrówek po leśnych ścieżkach to rozmowa właśnie ze Zwierzętami.

Żyto ze Starego Młyna

Żyto było mielone w nowym STARYM młynie. Nowy, bo poprzednio mieliłem gdzie indziej, a STARY, bo ten młyn jest starej daty, w starym budynku z cegieł.

Koszyk0
Koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy
0