W Tychach rzuciłem od niechcenia, niby przypadkiem jakąś uwagę dotyczącą Rybnika. Nic wielkiego, ani konkretnego – taki tam zaczepny tizerek.
CZYTAJ DALEJ TYCHY 1 min read
W Tychach rzuciłem od niechcenia, niby przypadkiem jakąś uwagę dotyczącą Rybnika. Nic wielkiego, ani konkretnego – taki tam zaczepny tizerek.
Z Mundialem mam kłopot, bo po inwazji na Ukrainę powinni Ruskim ten Mundial odebrać.
Wino mszalne dostałem, ale do wypicia, a nie do Mszy.
W tłumie kilkuset osób, z którymi rozmawiam po występie, zawsze trafi się jakaś jedna historia niesamowita: a to majtki z egzaminu, a to gość z pistoletem w kieszeni.