Święconka jest tradycją polską. Jeżeli gdzieś za granicą ta tradycja jest znana to z powodu obecności Polaków, Polonii, lub polskich misjonarzy.
Widywałem w koszyku flaszki wina i bimbru. Bo w koszyku do poświęcenia ludzie noszą wszystko to, czego sobie odmawiali w Wielkim Poście.
A raz widziałem, jak przyszedł facet z koszykiem pustym. I nie krył się z tym. Koszyk był duży i facet był duży i głos miał tubalny. Wyszedł przed ludzki szereg i woła głośno do księdza: Poświęci ksiądz pusty koszyk?
– A czemu jest pusty?
– Bo ja sobie, proszę księdza, niczego w poście nie odmówiłem. I teraz się zorientowałem, że już się Post skończył a ja nawet nie byłem u spowiedzi ani nic. Przyszedłem tu z moimi dziećmi i chciałem sobie narobić wstydu przy nich. Sobie narobić, proszę księdza, i proszę wszystkich innych tu obecnych. Żeby była jasna sprawa. Przyszedłem tu z pustym koszykiem, żeby samemu SOBIE narobić wstydu, bo mi strasznie wstyd. Zupełnie nic ze sobą nie zrobiłem w Poście, więc teraz przynajmniej chcę moim dzieciom dać taki przykład, że nie powinno się robić tak jak ja. Jezus nam oddał wszystko, a ja mam pusty koszyk. Tyle.
Zrobiło się cicho.
Ten wielki facet wygłosił bardzo dobre kazanie.