POLONIA W CORK (IRLANDIA)

Szanowni i Kochani,

W CORK zarządzało Kociewie! Jesteśmy tam górą; w zeszłym roku na pierwszym występie też byliśmy górą.
Emigrację ze Starogardu i Pelplina pozdrawiam i podziwiam. Wyjechać do Irlandii – to wymagało odwagi. A teraz część wraca, z rozkręconymi biznesami lub z forsą i pomysłem na jakiś biznes w Polsce (bo “Irlandia się kończy”) i to też wymaga odwagi. Drugi raz w życiu będziecie robić coś po raz pierwszy, odważnie, z mocą. Bądźcie Mocni!
Też jestem emigrant i też mieszkam na dwa kraje, i też musiałem się kiedyś uczyć angielskiego w drodze, i też wyjeżdżałem kiedyś za morze bez forsy, żeby zaczynać od zera. Kiedy więc piszę, że Was podziwiam (nie tylko Kociewie, ale całą irlandzką Emigrację) to na prawdę wiem, co mówię. Byłem wszędzie tam, gdzie byliście Wy: szorowałem, rozbierałem i budowałem, usługiwałem, handlowałem, spałem byle jak, żeby kiedyś spać wygodniej i słałem pieniądze do domu, żeby Moi mogli lepiej żyć.

***

Występ wczorajszy… ZAORALIŚMY tam równo i głęboko – do skały pierwotnej. Było fantastycznie! Dziękuję Publiczności, która rechotała jak należy – na całe gardło! I tak trzymać.
Polacy, kulturowo, trochę się krępują śmiać na całe gardło. A stand-up wymaga głośnego śmiechu na sali, bo wtedy taki facet jak ja, jest na scenie lepszy. Dziękuję Polonii z Cork za dwie godziny szczerego śmiechu.
A teraz jadę na BELFAST!
baj

Dołącz do rozmowy

Dołącz do rozmowy

Autor

Wojciech Cejrowski

TO MOŻE PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ

2025-04-18
Wielka Sobota
Święconka jest tradycją polską. Jeżeli gdzieś za granicą ta tradycja jest znana to z powodu obecności Polaków, Polonii, lub polskich misjonarzy.
2025-04-18
Wielki Piątek
Mój Ojciec mnie tego nauczył żeby się modlić o wstawiennictwo do Dobrego Łotra. Nie wiemy jak ten człowiek miał na imię, ale został publicznie i oficjalnie kanonizowany przez samego Jezusa.
2025-04-18
Wielki Czwartek święto kapłanów
Wielki Czwartek święto kapłanów. Mieliśmy w rodzinie kilku, kilku innych nadal mamy. Jeden z kuzynów mojej babki był księdzem i przeorem w klasztorze. Gdy przyjeżdżał w odwiedziny witało się go całując w rękę. Bo te jego ręce były wyświęcone i codziennie podnosiły Pana Jezusa. Ale zaraz potem dostawał po łapach, gdy sięgał w kuchni wyjadać coś wprost z garnka.
TOP
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych