W Nysie, podszedł do mnie jeden taki łysy i pyta czy może na salę wnieść broń. W Białymstoku było podobnie. Albo ja przyciągam uzbrojonych, albo coś się w kraju zmienia…
– Przyszedł pan z bronią do teatru?
– Stale chodzę uzbrojony. A teraz nie jestem pewien czy mogę wejść na przedstawienie, czy mam się cofnąć do domu. Może pan wie.
– Nabita?
– A jaka ma być?! Nienabita jest warta tyle co młotek.
– Ktoś mi niedawno tłumaczył przepisy: jeśli ma pan zezwolenie sportowe i jest pan w drodze na zawody, to może pan chodzić z nabitą, a jeśli ma pan kolekcjonerskie to musi pan chodzić z nienabitą.
– Mam oba.
– Ha! To teraz musi pan sobie przypomnieć, na które zezwolenie pan nabywał tę konkretną sztukę broni, jeśli na zezwolenie sportowe i jest pan w drodze na zawody – podkreślam! – w drodze, to może pan wejść z nabitą, a jeśli tę konkretną sztukę pan kupił na zezwolenie kolekcjonerskie, to nie może pan wejść z nabitą.
– Cholera, to jedną sztukę muszę odnieść do domu.
– Przyszedł pan z dwiema sztukami broni ?!
– Z trzema. Ale do domu nie zdążę, bo jestem z Opola.
– To niech pan może wyciągnie magazynki z tych kolekcjonerskich i wsadzi do osobnej kieszeni, wtedy powinno być zgodnie z ustawą…
***
Występ w Nysie był wybitny. Nie tylko z powodu Pana Łysego. Takiej Publiczności nie miałem nigdy, nigdzie wcześniej.
Reagowała błyskawicznie, co w stand-upie jest kluczowe. Reagowała nawet na rzeczy niewypowiedziane, na uniesioną brew, na maleńkie znaki z mojej strony.
Kilka razy dodałem coś do występu tu i tam, żeby sprawdzić czy zauważą drugie dno. Zauważali zawsze, drugie i trzecie. A przecież to był pierwszy występ w Nysie. (Poprzednio byłem tam z “WC Kwadransem” 30 lat temu, więc się nie liczy.)
Pierwszy występ, czyli Publiczność jeszcze nie obeznana z tym czego się spodziewać, jak reagować. Nyso – dziękuję.
p.s.
Na załączonej fotografii odcięliśmy balkon celowo, gdyż na balkonie siedział Łysy, a nie wiem, czy w końcu wyjął magazynki. (Miejsca wolne w pierwszym rzędzie, na których siedzę ja, były zarezerwowane dla jakiejś władzy – dlatego puste.)