Nigdy nie bylem i wreszcie jadę! Yeeee!
To takie moje… “urlopy”. Facet, który jeździ do pracy w Amazonii, na Karaiby, albo do Arizony zasadniczo nie ma prawa do urlopu, skoro jego praca odbywa się w miejscach urlopowych. No to jak ja mam sobie pojechać na wycieczkę?
Kilka lat temu wpadłem na taki pomysł:
– Pani Halino (Pani Halina pracuje jako mój Agent), czy ma Pani jakieś zlecenia na występy w Nowym Jorku?
– Mogę mieć, poszukam, a co?
– A bo są takie dwa fajne przedstawienia na Brodway’u, które chcę zobaczyć. To bym pojechał…
Pani Halina zorganizowała dwa moje występy – w piątek i sobotę – a ja przyleciałem do NY dwa dni wcześniej na te musicale i pozwiedzać.
W zeszłym roku podobnie zrobiliśmy Londyn:
– Pani Halino, nigdy nie bylem w Anglii i chciałbym z moją Mamą pójść do kilku muzeów w Londynie.
– To czemu Pan wcześniej nie mówił? Londyn dobija się tu do mnie od kilku lat, tylko Pan nigdy nie miał terminu.
I tak pojechaliśmy z Mamą na tydzień do Anglii i zwiedziliśmy osiem muzeów i to były moje wakacje. A Londyn jest ZACHWYCAJĄCY
***
W tym roku jadę do Irlandii! Yeeee!