W niedzielę pod furtkę mego kuzyna podeszła kolejna wścibska baba. Wsadza nos za płot, zerka, komórką filmuje. Kuzyn, wyszedł i pyta czego pani szuka?
– Czy to jest dom, w którym urodził się pan Cejrowski?
– Tak. I w tym domu zmarł – odpowiedział kuzyn babie.
Baba… nie zmartwiła się jakoś moją śmiercią, lecz podekscytowana mówi tak:
– Ooo! To ja muszę lecieć powiedzieć koleżankom, bo one wciąż myślą że żyje.
***
Kuzyn nie kłamał, w jego domu rzeczywiście zmarł jeden z naszych wspólnych przodków. Kuzyna nachodzą notorycznie. Przez płot mu patrzą, filmują. Jest trochę do mnie podobny, ale nie za bardzo – mimo to filmują sądząc, że to ja. Bywam u niego, odwiedzam chrześniaków, co niestety wzmaga efekt.
***
Dziś rano na stacji benzynowej pompiarz znany mi od lat patrzy na mnie zdziwiony i pyta: Pan żyje?!
– A czy jak powiem, że jestem duchem, to mogę odjechać bez płacenia?
***
Gdyby ktoś nie wierzył, że żyję może sprawdzić:
Zaczyna się Jarmark Dominikański, więc sterczę na moim straganie z książkami.
Tak wiem, Jarmark zaczyna się oficjalnie w sobotę, ale… bardzo wielu Turystów tego nie wie – przychodzą przed czasem, gdy nie ma jeszcze żadnego straganuuu… poza moim. Hmm.. Dodajcie to sobie sami. ?
Stoję więc już dzisiaj i będę stał jutro, a potem jeszcze w sobotę. (I podobnie co czwartek, piątek i sobotę do końca Jarmarku.) Książki, autografy i okazja zrobienia sobie zdjęcia za “Ojcze nasz”. Gdańsk, czterdzieści kroków od fontanny z Neptunem, na przeciwko Ratusza; ul. Długa róg Ławniczej, od g.9 do 19.