DZIŚ ZAMKNIĘTE

Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal

37,00 

AUTORZY:

Bartosz Malinowski, Joanna Lipowczan

280 stron

 

Dodatkowe informacje o produkcie

Waga 1 kg
Wymiary 30 × 20 × 4 cm
Autor

Bartosz Malinowski, Joanna Lipowczan

ISBN

9788328327047

Brak w magazynie

SKU: KS-SZLAK-HIMAL
Udostępnij na:

Opis - produktu

Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal

Joanna Lipowczan i Bartosz Malinowski, to małżeństwo które pokonało Wielki Szlak Himalajski. To pierwsi Polacy, którzy go przeszli. Przed nimi udało się to tylko jednej wyprawie, amerykańskiej. Joanna Lipowczan i Bartosz Malinowski przeszli tą trasę samodzielnie, czyli bez wsparcia tragarzy, przewodników i kucharzy.

Bartosz Malinowski
Przewodnik górski, który pracuje w Himalajach Nepalu, Indii i Pakistanu. Jest liderem, organizatorem trekkingów i wypraw. Zorganizował i poprowadził ponad 50 wypraw w Azji i Ameryce Południowej. Poszukiwacz sprzeczności, zakrzywień czasoprzestrzeni, absurdu i awanturniczych przygód. Odkrywca dzikich i niezabetonowanych miejsc na Ziemi. Bartosz Malinowski jest zafascynowany Azją. Konno przemierzał stepy i góry Mongolii, wędrował na wielbłądach, słoniach i innych wierzchowcach. Rowerem przejechał wiele tysięcy kilometrów m.in. przez Mongolię, Chiny, Tybet, Nepal i Himalaje, ale zdecydowanie na własnych nogach czuje się najlepiej. W 2007 pokonał pieszo 2500 km podążając Łukiem Karpat z południowej Rumunii do Bratysławy.

W wyprawach towarzyszą mu aparat fotograficzny oraz motta: chwytaj dzień oraz maszeruj albo zdychaj. Lubi niszowe kino, książki oraz słuchać głośno muzyki i skakać pod sceną.

Joanna Lipowczan
Na co dzień pracuje w dziale finansowym firmy budowlanej, gdzie koordynuje pracę kilkunastoosobowego zespołu.
Gdy nie pracuje, głównie czyta – właściwie wszędzie i prawie wszystko.
Gdy nie czyta, gotuje lub zmywa – Jej mózg wtedy odpoczywa.
Gdy nie czyta, nie gotuje, nie zmywa, to ogląda filmy. Różne. Uwielbia m.in. estetykę Bollywood, ale filmy z tego zakątka świata ogląda sama, bo Bartek Malinowski nie daje rady.
Gdy nie czyta, nie gotuje, nie zmywa, nie ogląda filmów i nie jest w pracy, to znaczy, że jest z Bartkiem na którymś z krótszych lub dłuższych wypadów np. w góry, które uwielbia i które towarzyszą Jej od dzieciństwa. Urodziła się i wychowała w Cieszynie – od zawsze miała pokój z widokiem na Równicę i Czantorię w Beskidzie Śląskim. Wędrówka po górach to dla Niej najpiękniejsza forma wyciszenia, kontemplacji i bycia sam na sam ze swoimi myślami. Nie interesuje Ją sportowe zaliczanie szczytów, ale obecność w górach by czerpać z niej radość i siłę.

 

Fragment książki Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal:

***

Na początku ulegliśmy iluzji, że nasze przejście Wielkiego Szlaku Himalajskiego odbędzie się całkowicie bez wsparcia postronnych osób.
W świecie sportu termin „bez wsparcia”, oznacza, że zawodnik nie może przyjąć nawet butelki wody, bo byłaby to przecież pomoc. Ostatecznie jednak nasza podróż nie odbyłaby się bez wsparcia innych ludzi. Poleganie tylko na sobie jest pułapką, kreacją medialną i oszukiwaniem własnego ego.

Życie okazało się inne, a uczciwość wobec samych siebie kazała nam uznać to, co było nieuniknione — Nepalczycy okazywali nam wsparcie niemal na każdym kroku. Każdy ugotowany przez uczynnych ludzi obiad, herbata, którą się podzielili, informacja, jaką przekazali, czy to o drodze, czy o nadchodzącej pogodzie — wszystko to było nieocenionym wsparciem naszego trekkingu.

Dziś wiemy, że tam, gdzie są ludzie, nie ma mowy o wędrówce „bez wsparcia”. Skoro zatrzymywaliśmy się w hotelach, jadaliśmy posiłki przygotowane dla nas oraz używaliśmy mapy i przewodnika, to czy nasz wyczyn można uznać za fair play? Gdybyśmy chcieli postępować zgodnie z rygorystycznymi zasadami sportowej moralności, musielibyśmy zostawić w domu nawet plecak, który dostaliśmy od sponsora, bo stanowił on pewne wsparcie. Nie moglibyśmy rozmawiać z nikim na szlaku, nie pytalibyśmy o drogę czy pogodę, bo przecież każda informacja to pomoc z zewnątrz. Musielibyśmy odrzucić każde z wielu życzliwych zaproszeń na herbatę czy posiłek. Bylibyśmy zmuszeni grzecznie odmówić Nepalczykowi, który pomógł nam, przenosząc plecak i samą Asię, kiedy znaleźliśmy się na niewłaściwym brzegu rzeki.

Na szczęście postanowiliśmy jednak nie przesadzać i przyjmować pomocną dłoń. Co prawda Wielki Szlak Himalajski pokonaliśmy bez tragarzy, kucharzy i całego sztabu pomocników. Dobrowolnie zrezygnowaliśmy z takiej wygody, pragnąc choć w ten sposób zachować niezależność w drodze. Jednak wsparcie Nepalczyków okazało się nieocenione i nie wstydzimy się tego przyznać. Ale nie zmienia to faktu, że Bartosz zawsze gonił tych, którzy chcieli mu pomóc rozbić namiot. Bez wyjątku.

Zanim jednak wybraliśmy się na podbój świata, minęło około dziesięciu miesięcy, licząc od dnia, w którym Asia dostała od swojej szefowej zgodę na dłuższą nieobecność w pracy. To moment, kiedy nasze plany przestały być tylko zamiarami i weszły w fazę realizacji. Uzyskanie zgody na urlop było nieporównywalnie łatwiejsze od zmierzenia się z reakcją naszych rodzin na wieść, że zamierzamy zdobyć Himalaje. Bliscy zareagowali mało entuzjastycznie. Ale potem było już tylko łatwiej.

***

Na stronie Lubimyczytac.pl można przeczytać opinie o tej książce.

 

Wydawnictwo Bezdroża
Rok wydania 2017
Ilość stron 280
Oprawa miękka
Recenzje (0)

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać opinię.

TOP

Wielki Szlak Himalajski. 120 dni pieszej wędrówki przez Nepal

37,00 

Brak w magazynie

Koszyk 0
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych