ODCINEK 16. ROZDZIAŁ 3

Przemek Corso Podziemne Miasto

POPRZEDNI ODCINEK:

ODCINEK 15: ROZDZIAŁ 3

***

Zanim odwiózł ją do domu, opowiedziała mu kilka ciekawych rzeczy na swój temat. Fakt, że zaczęła mówić o sobie, przyjął niejako z ulgą. Dowiedział się, że przez pięć lat miała narzeczonego, który ostatecznie ją zostawił i wyjechał do Nowego Jorku. Wspomniała również o tym, jak jej plany zawodowe rozminęły się z tym, co naprawdę chciała robić.

            – Skończyłam filologię polską we Wrocławiu. Chciałam zostać znaną pisarką albo… wykładać. A ostatecznie wróciłam do Legnicy i zaczęłam pracować w szkolnej bibliotece, czekając na lepsze czasy.

            – Nie jesteś zadowolona?

            – Ja uwielbiam tę dzieciarnię, wiesz? Lubię swoją pracę, jeżeli o to pytałeś. Wydaje mi się, że najważniejsze to odnaleźć siebie i umieć się zaadaptować w każdej sytuacji. Zresztą te dzieciaki potrafią być naprawdę wdzięczne. Lubię czasami o tym pomyśleć.

            Później opowiedziała mu o teatrze. O sztukach, które podobno były znane w Polsce i za granicą. Opowiedziała mu o filmie i projektach telewizyjnych. Opowiedziała o dziennikarzach, którzy lubią wychylić o jeden kieliszek za dużo i flirtować z barmankami. Opowiedziała o inicjatywach społecznych i organizacjach pozarządowych. Opowiedziała mu to wszystko, a on kiwał głową, uśmiechając się pod nosem.

            – Miasto to nie tylko miejsce i daty, ale też ludzie – powiedziała.

            Karcz trawił przez chwilę jej słowa.

            – Mylisz się – odparł. – Są tylko ludzie. To oni tworzą miejsca, miasta i daty.

***

            Kiedy odwiózł ją do domu, zbliżała się już 21:00. Zatrzymał się pod jej klatką schodową i sięgnął do kieszeni kurtki.

            – Kompletnie o tym zapomniałem. Znalazłem to dzisiaj za wycieraczką – powiedział, wręczając jej kartkę.

            – SMAKOWAŁO? – uniosła brwi ze zdziwienia.

            – Zostawiłem samochód na stacji i poszedłem na obiad.

            – Może to jakaś uczennica? – zasugerowała i zaczęła oglądać kartkę z dwóch stron, tak samo jak on kilka godzin wcześniej. – To damskie pismo…

            Przez chwilę milczeli, aż do momentu, w którym Kaśka otworzyła drzwi samochodu.

            – Do zobaczenia w pracy. Uważaj na siebie.

            Oddała mu kartkę, uśmiechnęła się i wysiadła.

            Zanim wrócił do siebie, przejechał jeszcze raz obok opuszczonego budynku mleczarni. Przyjrzał mu się dokładnie przez okno. Był ciemny i absolutnie przeciętny architektonicznie, ale jego szósty zmysł podpowiadał mu, że nie jest tak niepozorny, na jaki wygląda..

            Cmoknął, po czym docisnął pedał gazu, minął skrzyżowanie przy dworcu i ani na moment nie zwalniając, dojechał do domu.

***

            Następnego dnia budzik zadzwonił o 5:30. Karcz bardzo ostrożnie zwlókł się ze skrzypiącej kanapy, wszedł do kuchni i nastawił wodę na kawę. Przeciągnął się i poszedł do toalety.

            Podjął decyzję. Postanowił na dzisiejszej trasie biegania uwzględnić teren starego budynku.

            Napił się kawy, umył zęby, ubrał się w dres i, ziewając, zaczął zakładać buty.

            Doskonale wiedział, jaki będzie efekt. Nic tam nie znajdzie, ale przynajmniej przestanie o tym myśleć.

            Schował komórkę do kieszeni zamykanej na zamek błyskawiczny, wyszedł z mieszkania, zamknął drzwi, a klucze wrzucił do drugiej kieszeni.

            „Biegnę, oglądam budynek, wracam, biorę prysznic i jadę do szkoły – pomyślał. – Nic więcej”.

            Zbiegł po schodach z piątego piętra, wyszedł na ulicę, spojrzał na zaparkowanego na chodniku Macha 1 i wtedy go zamurowało. Na masce samochodu siedziała atrakcyjna, na oko dziewiętnastoletnia dziewczyna o słomianych włosach związanych w ciasny kucyk. Miała na sobie dres do biegania i najwyraźniej nic sobie nie robiła z tego, że siedziała na cudzej własności.

            – Hej! Przepraszam panią – zwrócił się do niej wyraźnie zdenerwowany. – Proszę nie siedzieć na masce samochodu, dobrze?

            Podszedł do niej, żałując, że nie przyłożył się bardziej do poszukiwań garażu. Niech to szlag.

            Dziewczyna spojrzała na niego, uśmiechnęła się i dosłownie ześlizgnęła się z maski.

            – Robert, prawda? – powiedziała i wyciągnęła do niego rękę. Dopiero teraz zauważył, jak bardzo była ładna i zamiast coś powiedzieć, zająknął się.

            – Nazywam się Zuzanna Nir – przedstawiła się.

            Karcz, kompletnie zaskoczony i nadal zaspany, uścisnął jej dłoń.

            – Miło mi – odparł niemrawo.

***

NASTĘPNY ODCINEK:

ODCINEK 17: ROZDZIAŁ 2

Dołącz do rozmowy

Dołącz do rozmowy

Autor

Sylwia

TO MOŻE PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ

2024-04-09
Mój patron Święty Wojciech
Jego święto wypada 23 kwietnia. Był Czechem, ale jest patronem Polski. Pouczał wyrodną władzę w Pradze. Musiał uciekać i ukrył się w Rzymie pod zmienionym imieniem Adalbert i tak go znają za granicą, bo słowo Wojciech jest dla nich za trudne.
2024-03-03
Piła 18 kwietnia Wolna Amerykanka
Serdecznie zapraszamy na show Wojciecha Cejrowskiego "Wolna Amerykanka" - niezwykłą podróżniczą opowieść pełną humoru. W swoim występie, Pan Cejrowski z zabawnym zacięciem ukazuje różnorodność życia ludzi na całym świecie, pokazując, jak różnie można cieszyć się szczęściem. 'Wolna Amerykanka' to fascynujące historie o życiu w prostocie i radości, które mogą zainspirować do wprowadzenia odrobiny beztroski do własnego życia
2024-02-27
Wiosna
W USA nie bawią się w astronomię i wiosna zaczyna się równo 1 marca. Śmieszyło mnie to przez kilka lat, bo wyglądało mi na ułatwianie sobie życia w sposób podobny do uproszczonej liczby PI, która zamiast 3,14... ma wynosić 3.
TOP
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych