Ha! Chciałbym, ale Miasto Gdańsk mi od lat odmawia. Dlatego staję na miejscach użyczonych mi przez kogoś innego (obecnie przez Księdza Proboszcza).
W tym roku, gdy aplikowałem, ujęli to tak: Postać Pana Cejrowskiego nie pasuje do pozytywnego wizerunku Jarmarku, jaki chcemy kreować.
Oni rzeczywiście nie muszą wynajmować miejsca każdemu – wolno im LEGALNIE odrzucać wybrane oferty gdy im się coś/ktoś nie podoba. I robili to od lat.
W związku z tym stosowałem różne obejścia. Ktoś inny występował o pozwolenie na zajęcie pasa drogowego, a potem ja tam stawałem. Ale w tym roku powiedzieli wyraźnie, że ja zgody nie dostanę, a jeżeli ktoś wystąpi w moim zastępstwie to potem i tak straci wynajęte miejsce, bo jest paragraf “o niezgodności stoiska z wcześniejszą deklaracją”.
Śrubę zaczęli przykręcać na ostro już dwa lata temu, gdy wydano zgodę, ale na mapce wyrysowano miejsce na środku ulicy Ławniczej – w taki sposób, że gdybym się tam rozstawił zablokowałbym wejście do restauracji “Kaszubska Marina”.
***
W sobotę, po tej całej aferze w mediach, podeszło do mnie na stoisko kilku Radnych Miasta Gdańsk, a potem (osobno) rzecznik prasowy Jarmarku z ogólną propozycją, że w zaistniałej sytuacji może powinniśmy znaleźć dla mnie jakieś normalne miejsce. Zostawił telefon, a ja zadzwonię w poniedziałek rano i może rzeczywiście, po raz pierwszy załatwimy coś jak ludzie.
***
Bardzo Państwu dziękuję za całą sobotę – tłumy odwiedzających, kilka tysięcy ludzi, przeróżne prezenty, w tym jedna rodzina, która podarowała mi Pompejankę. Dla niezorientowanych wyjaśniam, że Pompejanka to bardzo długa i trudna modlitwa – cały Różaniec (wszystkie części) odmawiany codziennie przez 54 dni.
Do zobaczenia w czwartek, piątek i sobotę. Jest OK i nie pękam, choć gardło zdarłem od gadania z ludźmi.