Dostałem kosz kwiatów ze wsadem (przedwczoraj po występie w Bydgoszczy). Wsad stanowiło kilka flaszek, we flaszkach podpiwek a do tego… OTWIERACZ do kapsli (bo butelki kapslowane).
Kto mi to dał – ten musi być informatyk. Moja mama jest informatykiem i widzę tu ten sam ryt myślenia. Programowanie do ostatniej kropki, bo inaczej system nie działa. W tym przypadku: skoro daliśmy panu WC kapslowane flaszki, to musimy dodać otwieracz, bo może będzie chciał podpiwek napocząć w drodze do domu, a wtedy czym otworzy? Chylę czoła i dziękuję Ofiarodawcy.
(Kim był o tym za chwilę..)
***
A jak tam występ?
Na sali był nadkomplet, bo coś poszło nie tak w komputerach i sprzedał się także nieistniejący rząd siedzeń.
Publika bydgoska (plus spory dodatek tajniaków z Torunia) jest bardzo dobra i mnie podkręca. Tak mnie Państwo wczoraj podkręcili, że występ trwał o kwadrans dłużej, niż zwykle.
Skąd to? Na Waszych oczach powstało kilka nowych rzeczy – między innymi opowieść o pręcie. Kto był ten wie…
Kto nie wie – ma szansę dzisiaj w Zielonej Górze. Mam zamiar wstawić te bydgoskie nowości na stałe do występu, czyli dzisiaj powtórzę!
baj