Turyści w hotelu, spłoszeni, szukają przejściówki, bo gniazdka w Irlandii są na trzy bolce. Facet w recepcji rozkłada rączki. Turyści załamują rączki. Ja rączkę podnoszę…
– Pomogę Państwu.
– Ma pan przejściówkę?! Wybawco!
– Nie mam, ale mam sposób.
– ?
– Ta trzecia górna dziurka to jakieś idiotyczne “zabezpieczenie przeciwko dzieciom”. Dziecinnie proste do obejścia przez pięciolatka. W tej górnej dziurce jest zapadka która otwiera dziurki dolne i wtedy daje się w nie wsadzić każdą wtyczkę. Wystarczy tę zapadkę nadusić za pomocą jakiegoś szpikulca, może być zapałka…
– I działa?
– U mnie działa.
– A co pan wsadził konkretnie?
– Ucho od okularów.
– I nie kopnął pana prąd?
– Właśnie nie wiem czy w tej trzeciej dziurce jest jakiś prąd, więc na wszelki wypadek trzymałem za plastik.
– Nie wolno panu tego robić! – wtrącił się recepcjonista.
– A panu nie wolno podsłuchiwać prywatnych rozmów, prawda?
– Eee…
– No właśnie.
– Eee…
– Czyli niczego pan nie słyszał, o niczym pan nie wie, a cała ta rozmowa była TEORETYCZNA. Nikt niczego nie zrobił. Tak tylko rozmawiamy.
– Eee…
– Cieszę się, że się rozumiemy, młody człowieku.
– Eee…
– A twojemu szefowi, gdy go spotkam, powiem, że naprawdę chciałeś pomóc tym państwu z gniazdkiem i się bardzo starałeś wyszukać przejściówkę, a potem NIE powiem twojemu szefowi o tym, że starałeś się przeszkodzić, gdy ja zacząłem pomagać.
– Eee…
– Wystarczy jak mi teraz podziękujesz, młody człowieku.
– Eee… dziękuję, panu.
Turyści (ze Szwecji) przeszli ze mną do windy i tam podziękowali wylewnie za podpowiedzenie sposobu na gniazdko, a potem pytają:
– A pan właściwe skąd jest?
– Z Polski, a czemu?
– A nic. Najpierw pan sobie poradził z gniazdkiem, a potem z tym gościem z recepcji.
– U nas w Polsce to powszechne. Radzimy sobie.
– A skąd to się bierze.
– Chyba stąd, że nikt nigdy nam nie pomaga, więc radzimy sobie sami. A kiedy już ktoś zaczyna pomagać, to raczej przeszkadza, więc znów musimy sobie radzić sami.
baj