Wspominałem Państwu kiedyś, że Pani Halina jest herbaciarą na podobnym poziomie, co ja jestem mateistą.
Tak, ta sama Pani Halina, która w Mrągowie była postrachem podpitych muzyków country. Wywalała ich ze sceny bez pardonu i mieli to wpisane w umowy.
Ha! Kiedyś nawet któryś chciał się zemścić na koledze za jakąś sprawę z ładną wokalistką, więc zamówił szklaneczkę whiskey i oblał koledze futerał od gitary.
Pani Halina wchodzi do garderoby, razem ze swoim węchem, jak alkomat. Niewinny muzyk zbladł, a słowa “To nie ja, to tylko mój futerał” przeszły do historii Pikniku Country. Aż dziw, że nikt nie napisał piosenki pod tym tytułem.
***
No więc Pani Halina ma czuły węch i smak, i jest herbaciarą. Dobiera herbaty do mojego sklepu kolonialnego. Po wynikach widzę, że Państwu smakują, więc nie przeszkadzam – wtrącam się wyłącznie w opakowania.
Właśnie dowiedziałem się, że do tej pory mieliśmy herbaty jak wszędzie – pakowane po 50g – a teraz, na życzenie Klientów, robimy opakowania dwa razy większe czyli po 100g. Cieszę się, że smakuje.
Pani Halino, gratulacje i podziękowania, bo herbata to Pani robota – ja jestem od opakowań i torebek. W zasadzie na tych herbatach przy moim nazwisku powinien być dopisek: To nie ja, to tylko mój futerał.
Herbaciarzom życzę smacznego.
baj