PIERWSZY WYSTĘP 2018 – SIEDLCE

W Siedlcach było mi bardzo dobrze. Trzeci występ rok po roku w pełnej sali, a część osób (zmartwiona) odeszła spod sali z braku biletów. Lubię tę salę – bardzo wygodna i kupili sobie też nowy rzutnik jak żyleta. Obsługa sali pamiętała wszystkie zeszłoroczne ustawienia świateł i mikrofonów, więc próba przed występem trwała 5 minut, bo naprawdę nie musiałem niczego poprawiać. Czyli Siedlce są pod tym względem jak Ameryka. Dziękuję! Zdjęcie sali po występie załączam.

***

Przed występem zajechałem też do firmy, która mnie fascynuje. Posłuchajcie…

Pewien Pan spędził kilka lat na Spitsbergenie oprowadzając turystów po klimacie zimnym, czyli nie moim. Ale w chłodzie spada opór elektryczny, a ponieważ mózg to prąd, więc chyba od tego mrozu, ten Pan wymyślił taki biznes: kubeczki i inne naczynia produkowane w wymarłej technologii – emaliowane.

Pamiętają Państwo blaszany kubek do mleka swojej Babci pokryty emalią? Tu i tam lekko obtłuczony, starodawny, śliczny, romantyczny. Takie kubki w USA uchodzą za kowbojskie. A do tego jakiś emaliowany garnuszek z rączką do gotowania na prerii i obowiązkowy imbryk do kawy – emaliowany – czerwony z czarnym rantem i z pokrywką na zawiasach.

Pierwszy taki imbryk kupiłem sobie do parzenia kawy na prerii w roku 1989. Kupiłem go w lokalnym sklepie żelaznym w Arizonie, gdzie sprzedawali wszytko, co kowbojom potrzebne do roboty – drut kolczasty, strzelby, siodła oraz te imbryki i emaliowane kubeczki do nich. Kupiłem i dopiero po pierwszej nocy, gdy rano myłem ten imbryk, zobaczyłem na dnie napis Made in Poland. Te kowbojskie imbryki produkowała fabryka zdaje mi się z Olkusza. Pięć lat później już ich w tym sklepie w Arizonie nie było – zostały wyparte przez bardzo podobne imbryki z napisem Made in Romania oraz … China.

Z pierwszego imbryka byłem dumny, a po kilku latach widząc rumuńskie i chińskie było mi szkoda, że polskie zniknęły.

A teraz pojawił się ten Polak ze Spitsbergenu, który wpadł na pomysł odtworzenia starej branży i znowu emaliowane kubeczki są eksportowane z Polski do USA! Yeee! Pojechałem do tej firmy dzisiaj przed występem, gdyż ma siedzibę w Siedlcach. Spotkałem Pana ze Spitsbergenu i resztę ekipy. Podziwiam zmysł biznesowy, bo… potrafili ze starego zwykłego kubeczka babci zrobić towar luksusowy i eksportują go do USA. Polak potrafi!

Na powitanie przygotowali pyszny chłodnik (dowiedzieli się skądś, że na chłodnik reaguję jak koty na kocimiętkę), pogadaliśmy chwilę o emalii (o której chcę zrobić odcinek “Boso…”) i co teraz? Tego żadna ze stron jeszcze nie wie, ale ponieważ się polubiliśmy to… spiskujemy i zobaczymy co nam z tego wyjdzie. Firma rodzinna, nosi nazwę emalco. Proszę zajrzeć na ich stronę, pooglądać – jest co podziwiać i jest powód do dumy – Polak potrafi!

siedlce
kubek

Dołącz do rozmowy

Dołącz do rozmowy

Autor

Wojciech Cejrowski

TO MOŻE PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ

2025-04-18
Wielka Sobota
Święconka jest tradycją polską. Jeżeli gdzieś za granicą ta tradycja jest znana to z powodu obecności Polaków, Polonii, lub polskich misjonarzy.
2025-04-18
Wielki Piątek
Mój Ojciec mnie tego nauczył żeby się modlić o wstawiennictwo do Dobrego Łotra. Nie wiemy jak ten człowiek miał na imię, ale został publicznie i oficjalnie kanonizowany przez samego Jezusa.
2025-04-18
Wielki Czwartek święto kapłanów
Wielki Czwartek święto kapłanów. Mieliśmy w rodzinie kilku, kilku innych nadal mamy. Jeden z kuzynów mojej babki był księdzem i przeorem w klasztorze. Gdy przyjeżdżał w odwiedziny witało się go całując w rękę. Bo te jego ręce były wyświęcone i codziennie podnosiły Pana Jezusa. Ale zaraz potem dostawał po łapach, gdy sięgał w kuchni wyjadać coś wprost z garnka.
TOP
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych