Stand-up: relacja ze Starogardu Gdańskiego i Zielonej Góry

utworzone przez | 19 wrz 2017 | Dziennik pokładowy, Dziennik rozrywkowy | 0 komentarzy

Miałem napisać jak było w Starogardzie Gdańskim i Zielonej Górze:

Starogard to moje strony rodzinne, połowa ludzi na sali albo spokrewniona, albo zna mnie prywatnie od dziecka – to zawsze najtrudniejsza Publiczność. Mają cię na co dzień, więc niekoniecznie jesteś atrakcyjną rzadkością, słuchają twoich dowcipasów na weselach, chrzcinach i na przystanku, więc nie jest łatwo ich zaskoczyć ani formą ani treścią.

Wielu artystów unika występów na własnym terenie, ja nie unikam. Traktuję to jak trening w warunkach frontowych.

***

W Zielonej Górze z kolei Publiczność co roku zaskakuje mnie energią. Jest przez cały występ jakaś taka… “wybuchowa” w najbardziej pozytywnym sensie. Bawiłem się doskonale razem z Państwem.

Po występie w Zielonej G.:

  1. dowiedziałem się, że Zielona jest “czerwona”;
  2. na 500 osób obecnych na sali jedna była niezadowolona i dała mi znać, poinformowała dlaczego – bardzo dziękuję Panu, obiecuję, że przemyślę i.. zupełnie szczerze, bez podtekstów, chciałbym Panu zwrócić forsę za bilet – proszę się zgłosić mejlem;
  3. dostałem w prezencie trzy flaszki napoju o nazwie KAMBUCHA, który jest czymś w rodzaju soku spod kiszonych ogórków lub kapusty, tylko że w tym przypadku jest to kiszona herbata. Ja lubię, w USA mam w sklepie, w PL dostałem trzy flaszki w Zielonej i… rozmnożę je sobie, bo… KAMBUCHA daje się rozmnażać podobnie jak zakwas chlebowy;
  4. a jako pamiątka z Zielonej został mi bukiet kwiatów, bardzo ciekawie dobranych (róże z dzwonkami i mini cana) – bukiet widać na załączonej fotografii – na samym końcu sali.

baj

0 komentarzy

Wyślij komentarz

yerba mate kurupi

DZIENNIK ROZRYWKOWY

OSTATNIE WPISY

U fryzjera

Są takie miejsca, gdzie fryzjer jest tylko MĘSKI. W tych miejscach kobiety fryzjerów nie potrzebują, bo noszą warkocze, a gdy warkocz robi się zbyt długi i zaczyna klepać po pupie, zaczepiać o klamki i sprzęty, to albo go zwijają na głowie w obwarzanek, albo obcinają kawałek długości jednego łokcia, a reszta rośnie dalej.

WC o serii książek Halika

Nikt przede mną nie pofatygował się ani nie wysilił, by iść do domu Tony’ego Halika i przekopać wszystkie Jego szafy w poszukiwaniu fotografii i tekstów.

Kolejność czytania

Książki piszę tak, by można je było czytać w kolejności dowolnej – to nie powoduje utraty przyjemności i nie istnieje „kolejność nieprawidłowa”.

Żyto ze Starego Młyna

Żyto było mielone w nowym STARYM młynie. Nowy, bo poprzednio mieliłem gdzie indziej, a STARY, bo ten młyn jest starej daty, w starym budynku z cegieł.

DZIENNIK POLITYCZNY

OSTATNIE WPISY

Flaga Kociewia

Jestem Ambasadorem Kociewia. Przyjąłem ten tytuł z wahaniem, gdy mi go zaproponowano. Przyjąłem i wziąłem na siebie powiązane z nim...

WOŁYŃ [edit]

"Wołyń pamiętamy" - to nie jest hasło wystarczające.WOŁYNIA NIGDY NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ - to jest lepsze.Groby na...

Disney & LGBTQ+

Kiedyś - już jako osoba mocno dorosła - jeździłem do Parków Disneya i bawiłem się świetnie. Mam kilka książek o twórcy tych parków i...

Koszyk0
Koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy
0