Foto zrobione po piątkowym występie w Słupsku.
W zeszłym roku to była jedyna sala, gdzie przed moim występem podawano wino. W filharmoniach i teatrach w USA to norma i – moim zdaniem – rzecz w dobrym guście. Podają wino, białe, czerwone, panie przychodzą w biżuterii, panowie mają kowbojki z wyższej półki (a to krokodyl, a to struś) – jest fajnie. Na spektakle komediowe oferta jest poszerzona o piwo, Panie nadal w biżuterii, choć suknie bardziej frywolne, panowie nadal w kowbojkach z lepszej skóry. Jest fanie.
Rok temu wino w Słupsku mnie trochę zaskoczyło, bo ten obyczaj w Europie nieczęsty, a w Polsce nigdy wcześniej tego nie spotkałem. Pomyślałem wtedy, hmm… miasto awangardowe. W tym roku chyba im cofnęli licencję.
Dyrektorom teatrów i filharmonii daję pomysł pod ich rozwagę – z lampką białego w dłoni Publiczność czuje się elegancko, a teatry i filharmonie są od budowania elegancji.
p.s. Informacje o nadchodzących występach znajdą Państwo na stronie www.biletos.com