Tak, mam – żółte papiery czyli urzędowe kwity z psychiatryka, że jestem trwale i nieuleczalnie chory umysłowo. Mam. Bardzo przydatne. A było tak, posłuchajcie…
Czytam dość wolno – mam dysleksję i mi niektóre litery skaczą przed oczami. Mam tak od urodzenia, ale aż do początku szkoły średniej uznawałem tę sytuację za zupełnie normalną. Myślałem, że wszyscy tak mają. Dopiero w ogólniaku polonista mnie uświadomił, że nie zdam matury jeżeli czegoś z tym nie zrobię. Poloniście chodziło głównie o to jak piszę, bo dla mnie litery M, W oraz E (pisane odręcznie) to był ten sam znak tylko raz do góry nogami innym razem ustawiony na boku, a ja potrafiłem go też napisać lewo-prawo i mi się wydawało, że to wtedy jest litera B. Przykładowo: markę samochodu BMW mógłbym napisać jako EWM i wcale tego nie zauważyć. Litera L oraz cyfra 7 też są dla mnie bez różnicy, więc w wypracowaniach szkolnych zdarzały się błędy…”ortograficzne” takiego rodzaju jak: „7A7KA” Bolesława Prusa.
Maturę zdałem, bo mi polonista pomógł załatwić stosowny kwit na chorobę umysłową czyli „żółte papiery”. Wtedy to był wyczyn załatwić coś takiego i kosztowało mnie to kilka lat chodzenia do poradni psychiatrycznej po dwa razy w tygodniu.
***
Dziś piszę na komputerze, więc jest mi łatwiej wypatrzeć różnicę pomiędzy drukowanym M a W, ale czytam nadal dość wolno, jak na dorosłego człowieka. Pomimo tej mojej skazy zostałem dobrym pisarzem oraz dużo czytam dla przyjemności, choć z większym wysiłkiem niż ludzie normalni (Ja jestem umysłowo chory, czyli nienormalny.)
Czytam dużo, codziennie i o dwóch porach. Lubię rano, a w zasadzie o świcie, gdy żadna robota jeszcze nie woła. Potem lubię w słońcu, po południu – w najgorętszej porze dnia.
A co czytam? Wolę powieści od opowiadań i wolę wielotomowe od tych krótszych. Niedawno przeczytałem jednym cięgiem cały cykl o Achai i Virionie. Trzynaście tomów (czekam na kolejne) najkrótszy 400 stron, najgrubszy 950 – takie lubię.
Czytam żeby się przenieść z tego miejsca gdzie akurat jestem. Przenieść czasowo, na godzinę, dwie, a potem wrócić. Bo nie uciekam – lubię być tu, gdzie jestem. Nie uciekam, lecz przenoszę się i najczęściej w miejsca, gdzie samodzielnie nigdy nie dotrę.
A ponieważ sam lubię czytać takie rzeczy to, gdy piszę moje książki, piszę je w tym samym celu – by Państwa przenosiły czasowo w inne miejsce. I to inne miejsce ma być interesujące, przyjemne, porywające, może być niebezpieczne, ale jednocześnie ma być podniecające, ciekawe, fascynujące, no i musi być wesoło. Przynajmniej od czasu do czasu.
***
W każdej z moich książek dbam o jedną taką scenę, która wyciśnie facetom łzy. Właśnie facetom – mają się wzruszyć, POCZUĆ, a nie tylko podniecić i rozentuzjazmować. Mają na chwilę dojść do łzy. No a w zamian za to „płacę” też Czytelnikom łzami ze śmiechu. W każdej książce musi być kilka takich scen, żeby się ludzie śmiali „do posikania”, śmiali tak, że „aż im z nosów bąble szły”.
Piszę, żeby sprawiać radość.
PS
Ta zniżka na książki, którą zarządził Personel -10,20,30% – jest nie po to, żeby na siłę sprzedać więcej. Dobry towar nie wymaga promocji, ani popychania na siłę. Ona jest dlatego, że wszystko zdrożało i drożeje nadal, a jedną z pierwszych rzeczy, której sobie ludzie odmawiają w ciężkich czasach jest książka. W ciężkich czasach właśnie książki potrzeba – żeby człowieka przeniosło na chwilę do lepszych czasów, w lepsze miejsce. W ciężkich czasach, bardzo potrzebne jest by czasami wykosztować się na flaszkę wina i usiąść z ukochaną, lub ze znajomymi i zrobić sobie przerwę od ciężkich czasów.
-
Dobre Produkt w promocjiZestaw opowieści WC
205,00 złOriginal price was: 205,00 zł.170,00 złCurrent price is: 170,00 zł.Oceniony 5.00 na 5 na podstawie 4 ocen klientów -
Kołtun się jeży40,00 zł
-
Podróżnik WC wydanie 2022 (wyd. V)45,00 zł
-
Gringo mezi divochy (czeski / čeština)100,00 zł
-
Orinoco. On Foot to the Source of the Great River100,00 zł
-
Piechotą do źródeł ORINOKO40,00 zł
-
Rio Anaconda40,00 zł
-
Gringo wśród dzikich plemion40,00 zł
-
Wyspa na prerii40,00 zł