Bałtroczyk – największy z polskich artystów wykonujących stand up. Nie znam Go osobiście; nigdy nie spotkałem. Podziwiam z daleka.
Donoszą mi (jego znajomi), że mnie nie cierpi za poglądy.
W porządku. Niech sobie nie cierpi. Ja nadal mam prawo uważać, że jest najlepszy.
Byłem (po kryjomu) na jednym z Jego występów. Ponadto oglądam Go w sieci i TV – zawsze, gdy znajdę. I zawsze z przyjemnością – jest wybitny.
***
Gdy jadę do Olsztyna – miasto Bałtroczyka – zawsze jestem lekko zaniepokojony samym sobą. Wiem, że ON nie cierpi mnie na tyle, że na pewno nie przyjdzie na występ, ale… jednak wolę sprawdzić, czy aby na pewno gra w tym dniu w innym mieście.
W Ameryce znam kilku lepszych od nas, ale to bez znaczenia, bo w Polsce nie znam nikogo, kto byłby lepszy od Bałtroczyka, więc jest wysoce NIEPOKOJĄCE, że mógłby przyjść na któryś z moich występów. Podobnie jak byłoby niepokojące, gdyby na którymś z moich występów w USA pojawił się Bill Burr lub Chris Rock.
***
I taki właśnie – zaniepokojony – występowałem w sobotę w Olsztynie.
(Ten chłopak na zdjęciu, po mojej lewej stronie, w czwartym rzędzie – żałuję, że nie jestem Jego ojcem chrzestnym.)
Publiczności dziękuję za współudział. Chętnie przyjadę znowu skoro sala wyprzedana po sufit.
baj