Trallalla.. jakże ja lubię jechać do Słupska!
Pisałem już kiedyś, że tam Publika zawsze rącza. Dwa lata temu myślałem, że to od wina, które podawali w kuluarach przed występem. (W USA na stand-upach podają nie tylko wino i pije nie tylko Publiczność, ale u nas już wino w teatrze to pewien wyłom, więc mnie to zdziwiło, zaskoczyło.)
Rok temu już wina nie podawali, a Publika nadal była rącza, więc jest taka nie od wina, lecz po prostu. Gdyby ktoś chciał się dać na dzisiejszy występ, to ostatnie bilety już tylko w kasie teatru.
***
A we czwartek u Rachonia występował będę znowu na ulicy – tym razem w Gostyniu (60km na południe od Poznania). Poprzedni show uliczny przypadł Państwu do gustu, więc powtarzamy. Łączenie z Rachoniem od razu zaplanuję na ulicy przed Domem Kultury, to się łącze nie będzie rwać. Można przyjść, pogapić się – mnie to nie przeszkadza. (W Gostyniu występuję po raz pierwszy, nie znam miejsca, więc te obietnice składam trochę w ciemno, bo może tam nie ma żadnej ulicy przed Domem Kultury.) Bilety na wieczorne przedstawienie są jeszcze na biletos.com.pl
baj
PS
A w Pile rzeczywiście byłem w roku 1996 – kilka osób pomogło mi uzupełnić fiszkę. Dziękuję za pomoc i za cały bagażnik przeróżnych produktów regionalnych. Tyle tego było, że nakarmiłem całą moją firmę.