Wiatraki do pompowania wody zawsze mi się podobały – na amerykańskiej prerii to ROMANTYCZNA część pejzażu.
Taki wiatrak pompuje wodę dla bydła, skrzypi lekko, kręci się – ŻYJE (tak jak “żyją “stare zegary z wahadłem, których mam po kilka w każdym moim domu). Gdy na prerii zapadnie cisza i jesteś zupełnie sam – najbliższy sąsiad 12 mil stąd – wówczas wiatrak jest twoim kompanem. Mam taki na rancho w Arizonie.
Drugi sprowadziłem sobie na moje gospodarstwo do Polski (Folwark Karszanek). Postawiłem i pompuje mi DARMOWĄ wodę, po tym jak władza wprowadziła opłaty za studnie. (Ten typ studni starodawnej uznali za nieistotny.)
Sprowadziłem ich cały kontener i stawiam też innym – biznes + romantyzm w jednym.
Kontakt dla zainteresowanych:
Piotr Zowada
Chief Operating Officer, (USA/PL)
[email protected]