Jak nie dać się zjeść Australii podczas podróży dookoła kontynentu

Jest to książka przygodowo-podróżnicza w formule “CZYTAJ I OGLĄDAJ”, dzięki której możesz “pojechać” w podróż razem z autorami.

W praktyce oznacza to, że po każdym rozdziale możesz obejrzeć film, który przeniesie Cię wprost do Australii. Treść książki i fabuła filmów nie pokrywają się, a nawzajem się uzupełniają.

Krótka historia powstania książki Jak nie dać się zjeść Australii:

Na początku było MARZENIE. Marzenie o dotarciu na odległy kontynent i życiu pod palmami. Z czasem marzenie zaczęło przybierać coraz realniejsze kształty i tak powstał PLAN. Później nastąpiła realizacja.

Droga do Australii wiodła przez wiele krajów Azji, trwała wiele miesięcy i obfitowała w przygody. a swoje zwieńczenie miała w Brisbane. Plan wykonano, marzenie o dotarciu do Australii zrealizowano. Życie pod palmami było dobre…

KONIEC…?

Nie.

W tej historii to dopiero początek!

Jak wiadomo, wszystko co dobre i stabilne szybko się nudzi. Głód dalszych przygód i ciekawość kraju w końcu zwyciężyła i przerodziła się w sześciomiesięczną podróż przez najpiękniejsze miejsca Australii. Fascynacja krainą kangurów dała impuls do stworzenia niezwykłej książki.

Jak nie dać się zjeść Australii to podróżniczo-przygodowa opowieść, pełna ciekawostek, wiedzy, akcji i humorystycznych dialogów, ale też niebezpieczeństw oraz trudności. Dzięki sprawnie poprowadzonej narracji, uzupełnionej o niezwykłe fotografie i materiały filmowe, zabiera czytelnika w podróż i odkrywa przed nim tajemnice i zakątki trudno osiągalnego kontynentu, jakim jest Australia.

Czasami aż trudno uwierzyć, że wszystkie opisane w niej historie wydarzyły się naprawdę… a jednak…

– OPOWIEŚĆ

Przeżyjesz najciekawsze momenty z półrocznej podróży dookoła kontynentu. Samodzielnie ocenisz czy mity o niebezpieczeństwach Australii są prawdziwe.

– PRZYGODA

Pokonasz 34 000 kilometrów po drogach i bezdrożach. Poczujesz klimat niezwykłej wyprawy, podczas której za każdym zakrętem czekają nowe wrażenia.

– FILMY

Dzięki ponad 7 godzinom dodatkowych materiałów na YouTube poczujesz się jak w centrum wydarzeń i zobaczysz najpiękniejsze miejsca oraz niesamowitą dziką przyrodę.

– Mariusz Łapiński i  Magdalena Gumowska

Mariusz Łapiński – autor

Ukryta pod maską powagi dusza towarzystwa. Z wykształcenia polonista, twardo jednak stąpa po ziemi. Kopalnia wiedzy i anegdotek, którymi z przyjemnością się dzieli. Stanowczy i uparty, chyba że w sprawę zamieszane są szczeniaczki. Po tym jak własnymi siłami pozbył się ofidiofobii uważa, że nic nie jest niemożliwe. Od wczesnego dzieciństwa z nosem w książkach. Od lat z plecakiem w podróży. Owocem połączenia tych dwóch pasji jest pierwsza książka: “Jak nie dać się zjeść Australii”.

Magdalena Gumowska – współautorka

Uosobienie radości. Bardzo ekspresyjna i gadatliwa. Twardy charakter szlifowany na lodowisku podczas treningów hokeja o dziwo idzie w parze z opiekuńczą naturą. Jej zorganizowany umysł ścisły chętnie porzuci nawet najbardziej dopięte plany, aby wziąć udział w dyskusji na temat jednej z dwóch największych pasji: optometrii lub kosmosu. W chaosie dnia codziennego wyjątkowo ceni sobie chwile wyciszenia i samotności. Ma naturalne szczęście.

Fragment książki Jak nie dać się zjeść Australii:

***

Następnego dnia od rana uwijamy się z naszymi sprawami. Szyba zamówiona, przegląd zaklepany, zakupy zrobione. Wszystko idzie zgodnie z planem. Możemy spędzić spokojny dzień na zwiedzaniu wakacyjnego Cairns.
Trzeciego dnia od rana realizujemy zaaranżowane wizyty u mechaników. Z szybą poszło gładko, więc oddajemy auto na przegląd i korzystając z chwilowej poprawy pogody, idziemy przeczekać w parku przy słynnej promenadzie, gdzie z bliska przyglądamy się pelikanom.
Mija kilka godzin. Ponieważ nie mamy obiecanej informacji od mechanika, decydujemy, że najwyższy czas wrócić i sprawdzić jak się sprawy mają. Następny etap podróży przebiegać ma przez rozległe pustkowia, więc chcemy mieć pewność, że wszystko jest sprawne. Dodatkowo, w odległym o dwa tysiące trzysta kilometrów Alice Springs mamy za kilka dni odebrać kilka osób, które przylatują z Polski i będą nam towarzyszyć w podróży. Czas zaczyna nas gonić.
Zaglądamy do niewielkiej recepcji warsztatu, gdzie nad papierami pochyla się młody mechanik, który odbierał od nas auto kilka godzin wcześniej.
– Hi, mate, przyszliśmy odebrać auto z przeglądu.
– Jasne, które to?
– Mitsubishi…
– Aaa… tak… cały czas nad nim pracujemy – ton jego głosu sprawia, że zaczynam mieć złe przeczucia. – To nie będzie takie proste jak się wydawało.
– Aha, a co konkretnie? – w głowie widzę rachunek.
– Dzwoniliśmy do Melbourne i cały czas próbujemy się dowiedzieć, czy są w stanie sprowadzić części prędzej niż w ciągu tygodnia…
– Jak to tygodnia? – widzę jak Magdzie powiększają się oczy. Pode mną lekko uginają się kolana i czuję, że gdybym zobaczył się w lustrze moja twarz byłaby zielona.

***

Na stronie Lubimyczytac.pl można przeczytać wiele opinii o tej książce.