Piechotą do źródeł ORINOKO
40,00 zł
AUTOR:
WOJCIECH CEJROWSKI
408 stron
Podróż przez Wenezuelę.
Obecnie Piechotą do źródeł Orinoko jest z odręcznym autografem Wojciecha Cejrowskiego.
Ebook Piechotą do źródeł Orinoko, Wojciech Cejrowski – Virtualo.pl
Dodatkowe informacje o produkcie
Waga | 1 kg |
---|---|
Wymiary | 30 × 20 × 4 cm |
ISBN | 9788381273510 |
Autor | Wojciech Cejrowski |
Na stanie
Opis - produktu
Piechotą do źródeł ORINOKO
Piechotą do źródeł ORINOKO to najbogatsza w przygody książka Wojciecha Cejrowskiego. Pełna humoru – Czytelnik będzie często parskać śmiechem, a nawet rechotać na całe gardło. Żaden antropolog tak nie pisze – duża wiedza o dzikich plemionach, a jednocześnie podana tak, że wciąga jak kryminał.
Książka opisuje dużą wyprawę WC w poprzek Wenezueli. Zaczyna się w Kolumbii – Autor prowadzi nas przez niebezpieczne pogranicze, opanowane przez gangi przemytników. Potem spędzamy trochę czasu na wenezuelskiej sawannie, czyli ziemi tamtejszych kowbojów, gdzie żyje się trochę jak w westernie… W połowie książki docieramy do miasta w dżungli, gdzie Autor organizuje wyprawę w górę rzeki Orinoko; na tereny strzeżone i zamknięte. Do tej roboty wynajmuje sobie przemytników szmaragdów, gdyż ci mają swoje tajne przejścia i sposoby oraz odpowiedni sprzęt.
Płyniemy wielką rzeką, spotykamy kolejnych Indian, żyjących tak jak ich przodkowie lub trochę ucywilizowanych, aż wreszcie skręcamy w mniejszą rzekę i znajdujemy się na terytorium Indian Yanomami – plemienia dzikiego i niebezpiecznego. Ich sportem narodowym jest okładanie się maczugami po głowach. Sic!
W tamtych czasach w Wenezueli wydobywano złoto i szmaragdy – na dużą skalę i nielegalnie. Dlatego przez całą tę książkę przewija się wątek przemytniczy. Nasz Autor opuszcza ten kraj przez zieloną granicę z woreczkiem surowych szmaragdów ukrytym w rozporku. W ten sposób zostaje przestępcą. Na ponad dwadzieścia lat, czyli do przedawnienia.
Bardzo plastyczne opisy.
Czytelnik widzi, czuje, a do tego jeszcze słyszy w głowie głos Cejrowskiego. Tak to zostało napisane.
Antropolog znajdzie tu moc wiedzy fachowej – choćby praktyczne instrukcje, jak organizować wyprawę i jak sobie radzić z Indianami, gdyby wystawili dzidy. Nie-antropolog też chętnie to przeczyta – jak doskonałą powieść przygodową.
Kilkaset stron bardzo wciągającej lektury. Książka przygodowa, sensacyjna, napisana językiem WYBITNYM. Podróżnicza i egzotyczna. Wciąga od pierwszej strony i ciągnie mocno do ostatniej.
BARDZO, BARDZO DAWNO TEMU
W trakcie tamtej wyprawy do Wenezueli wszedłem w posiadanie woreczka szmaragdów. Na razie proszę nie pytać jak – będzie na to czas. Jedna garść drogocennych kamyków (ukrytych w rozporku) i zostajesz bogaczem. Niestety… W tej samej chwili zostajesz też przestępcą, i to na całe lata.
Świat zrobił się okropny! Dawniej ktoś, kto znalazł złoto, diamenty, szmaragdy, stawał się przykładem do naśladowania. Dziś staje się przestępcą. A ja pytam: Dlaczego znalezienie skarbu to przestępstwo?!
Ta książka była wydana po raz pierwszy w roku 1998, ale wówczas nie zawierała wielu istotnych zdarzeń. Potem – przez dwadzieścia lat! – nie mogłem jej wznowić, gdyż pewne sprawy musiały się przedawnić.
Wnerwiało mnie to – chcesz coś ludziom opowiedzieć, ale nie możesz, bo cię wsadzą. W dodatku wsadzą cię w kilku krajach po kolei i w każdym z nich dostaniesz osobny wyrok za tę samą garść kamieni. Bo w jednym wszedłeś w nielegalne posiadanie, do drugiego nielegalnie wywiozłeś, w kilku następnych dokonałeś nielegalnej sprzedaży. Jedna garść nieszkodliwych kamieni, a tyle kar. Rozumiem karanie za narkotyki, ale za kamyki?!
Dodatkowo wnerwiało mnie, że tamto pierwsze wydanie – niepełne i trochę koślawe – zaczęło chodzić na rynku wtórnym w cenach właściwych raczej dla pierścionków ze szmaragdem, nie książek. Wrr.
Mimo to musiałem czekać. Są bowiem takie kraje, do których lubię wracać i z których chcę potem spokojnie wyjeżdżać (w terminie wybranym przeze mnie).
Musiałem trzymać gębę na kłódkę. Musiałem być cierpliwy. Jak amazoński żółw błotny.
I byłem.
Cierpliwość jest cenna.
A szmaragdy się nie psują.
– Wojciech Cejrowski
W Piechotą do źródeł ORINOKO jest kilka takich miejsc, scen, które powodują u czytelników zainteresowanie pozostałymi tytułami tego autora. ORINOKO zaczyna się w miejscu, gdzie kończy się akcja książki Podróżnik WC, a kończy w miejscu, gdzie zaczyna się akcja książki Rio Anaconda. Każdą z tych pozycji można czytać osobno.
Fragment książki Piechotą do źródeł Orinoko:
***
Czy jestem przestępcą?
W kilku krajach (łącznie z moim rodzinnym) – owszem… byłem. Czy to oznacza, że jestem złym człowiekiem?
Hmm. Chciałem być wolny, żyć po swojemu i szukać szczęścia. Nie miałem grosza przy duszy, nie miałem sponsorów, nie brałem grantów, nie miałem więc szans. Miałem za to marzenia. I wbrew moim beznadziejnym szansom organizowałem kosztowne wyprawy w różne egzotyczne miejsca. Robiłem to skutecznie. Przez wiele lat. Robiłem z niczego, bo nie miałem nic. Jedna z tych wypraw prowadziła do puszczy nad rzeką Orinoko. To słowo brzmiało jak czar. Na początku nawet nie wiedziałem dokładnie, gdzie to jest, ale już samo słowo „Orinoko” było takie piękne… Ruszyłem. I nie żałuję! Pakowałem się w kłopoty. I nie żałuję! Po drodze byli bandyci i strach oraz Indianie z najdzikszego ze znanych mi plemion, ale nie żałuję. Ani jednej z tych rzeczy, które mi się przytrafiły, nie żałuję!
***
Gdy dzisiaj czytam własną opowieść, sam sobie nie wierzę.
A jednak! Leży przede mną zeszyt w kratkę zapisany gęsto różnymi długopisami, które się kolejno wypisały. Leżą też zdjęcia i kilka przedmiotów, które doskonale pamiętam. Żaden z nich nie pochodzi z cywilizowanego świata. Szczególnie ta przepaska biodrowa, którą widzę na stole, a jednocześnie na zdjęciu, na którym jestem ja i on – Yere Yere z plemienia Yanomami (zwany Kulawym lub Nieposkromionym – zależnie od tego, w jakim akurat był stanie). Leży też przede mną kilka ostatnich szmaragdów, których przecież nie wziąłem z powietrza. Czyli to wszystko… zdarzyło się naprawdę.
Zaczynałem z niczym, a przydarzyły mi się rzeczy nie do uwierzenia. Skoro przydarzyły się mnie, mogą się przydarzyć i Tobie! Mogą! Sięgnij tylko odrobinę dalej – poza granicę, którą wyznacza zdrowy rozsądek. Nie słuchaj tych, którzy mówią, że „takie rzeczy nie dla ciebie”. Każda z rzeczy, które tu opisałem, może się zdarzyć także Tobie. Może!
Posłuchajcie…
***
Opinie o książce Piechotą do źródeł ORINOKO można przeczytać na stronie Lubimyczytac.pl
Polecana przez autora kolejność czytania książek:
Wydawnictwo | Bernardinum |
Rok wydania | 2019 |
Ilość stron | 408 |
Oprawa | twarda |
Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać opinię.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.