ŻÓŁTE KARTKI

utworzone przez | 19 gru 2017 | Dziennik pokładowy, Dziennik rozrywkowy | 0 komentarzy

Jest lepko – przeszła wiosenna burza w grudniu. Na prerii to normalne. Gdyby wiało z północy, zamieniłoby deszcz w grad lub nawet w chwilowy śnieg. Na szczęście wieje z Meksyku, na szczęście leje z Meksyku i na szczęście tylko chwilę.

Najczęściej mamy tu kurz w powietrzu. Kurz jest rudy i naelektryzowany od słońca. Przyczepia się do wszystkiego i jest nieusuwalny. To wielka zaleta. Tak – ZALETA. Gdyby był usuwalny, trzeba by go usuwać, kurze ścierać, a tak… kurz stanowi część świątecznego wystroju: czerwony kurz, złote ozdoby plus zielona choinka = święta na prerii.

Dodatkowo kurz zapewnia nam wszystkim, stałe odświeżanie sprzętów elektronicznych w ramach gwarancji (czyli darmo). Kurz zamula telewizor, bo sam jest naelektryzowany a dodatkowo telewizor też jest naelektryzowany, jak każde urządzenie na prąd. Zamulony telewizor wysiada przed upływem gwarancji i wtedy wymieniają ci go na nowy. Pytałem w Walmarcie, czy to na pewno uczciwe z ich punktu widzenia, a oni na to, że przecież nie będą karać mieszkańców prerii wyznaczaniem krótszych okresów gwarancyjnych, niż ma reszta Stanów.

– I to wam się opłaca?

– Statystycznie bez znaczenia. Ilu nas tu mieszka? Jedna rodzina na dziesięć mil kwadratowych? Wymieniamy pięćdziesiąt telewizorów rocznie.

– A moja pralka?

– Pralki wytrzymują dłużej. Sprawa sporadyczna. Nie miał Pan szczęścia, że się Panu zamuliła. Mieszka Pan na końcu drogi, tam najwięcej kurzy.

– Czyli mam bezczelnie wymieniać telewizor co dwa lata na całkiem nowy z nową gwarancją i wszystko za darmo? Czy to uczciwe?

– Nie Pana wina, że telewizor na gwarancji zatyka się kurzem. Wina producenta, że nie przewidział naszego kurzu. A może przewidział, ale policzył sobie, że taniej mu wyjdzie wymieniać te nasze urządzenia w nieskończoność, niż produkować bardziej odporne na kurz, bo taki kurz jest tylko u nas, czyli… nigdzie. Tu jest koniec świata, tu jest “nigdzie” – jesteśmy kompletnie bez znaczenia, gdy chodzi o statystyki sprzedaży w całej Ameryce.

Gdy jechałem do domu z nową pralką na nowej gwarancji myślałem sobie: dobrze, że Kuźniar nie wie gdzie to jest, bo by nam zamknęli ten jedyny Walmart w promieniu wielu wielu mil.

***

Kurz ma też pewne wady. Nie jest ich wiele, ale ma. No na przykład: na prerii piszę wszystko na żółtych kartkach. Celowo kupuję żółte, bo białe po jednym dniu robią się brudne, a na żółtych nie widać kurzu. Tylko długopis trochę chrzęści. I drukarka chrzęści i piszczy, i czasami trochę maże. I… hmmm. Moja drukarka jest jedynym sprzętem, który nie zamulił się od pięciu czy sześciu lat. Może dlatego, że kupiłem najtańszą za 19 dolców. Pamiętam jak sprzedawca się krzywił i odradzał:

– Atramentową Pan kupuje? Są okropne! Pan se kupi laser.

Dziś wiem czemu mi odradzał. Gdybym kupił laser, sprzedawca dostałby większą prowizję, a potem ja co dwa lata jeździłbym wymieniać ten sprzęt na nowy.

Na moich żółtych kartkach piszę sobie trochę rozmazane książki, grzbiet dłoni i palce mam lekko umazane na czerwono, drukarka mi chrzęści i w zębach mi chrzęści – święta na prerii.

baj

0 komentarzy

Wyślij komentarz

yerba mate kurupi

DZIENNIK ROZRYWKOWY

OSTATNIE WPISY

U fryzjera

Są takie miejsca, gdzie fryzjer jest tylko MĘSKI. W tych miejscach kobiety fryzjerów nie potrzebują, bo noszą warkocze, a gdy warkocz robi się zbyt długi i zaczyna klepać po pupie, zaczepiać o klamki i sprzęty, to albo go zwijają na głowie w obwarzanek, albo obcinają kawałek długości jednego łokcia, a reszta rośnie dalej.

WC o serii książek Halika

Nikt przede mną nie pofatygował się ani nie wysilił, by iść do domu Tony’ego Halika i przekopać wszystkie Jego szafy w poszukiwaniu fotografii i tekstów.

Kolejność czytania

Książki piszę tak, by można je było czytać w kolejności dowolnej – to nie powoduje utraty przyjemności i nie istnieje „kolejność nieprawidłowa”.

Żyto ze Starego Młyna

Żyto było mielone w nowym STARYM młynie. Nowy, bo poprzednio mieliłem gdzie indziej, a STARY, bo ten młyn jest starej daty, w starym budynku z cegieł.

DZIENNIK POLITYCZNY

OSTATNIE WPISY

Flaga Kociewia

Jestem Ambasadorem Kociewia. Przyjąłem ten tytuł z wahaniem, gdy mi go zaproponowano. Przyjąłem i wziąłem na siebie powiązane z nim...

WOŁYŃ [edit]

"Wołyń pamiętamy" - to nie jest hasło wystarczające.WOŁYNIA NIGDY NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ - to jest lepsze.Groby na...

Disney & LGBTQ+

Kiedyś - już jako osoba mocno dorosła - jeździłem do Parków Disneya i bawiłem się świetnie. Mam kilka książek o twórcy tych parków i...

Koszyk0
Koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy
0