Motocyklem przez Indie
35,00 zł
AUTOR:
Witold Palak
Seria Biblioteka Poznaj Świat
392 strony
Wyprawa motocyklowa Witolda Palaka i Doroty Wójcikowskiej przez Indie.
Dodatkowe informacje o produkcie
Waga | 1 kg |
---|---|
Wymiary | 30 × 20 × 4 cm |
ISBN | 9788378237341 |
Autor | Witold Palak |
Brak w magazynie
Opis - produktu
Wyprawa motocyklowa Witolda Palaka i Doroty Wójcikowskiej
– Motocyklem przez Indie
To nie jest zwykły dziennik podróży. Bo też i podróż była niezwykła. Witold Palak (laureat Kolosa) i Dorota Wójcikowska na motocyklu Royal Enfield, zwanym pieszczotliwie Zielonym Osiołkiem, przejechali Indie niemal wzdłuż i wszerz. Przemierzyli Himalaje, pokonali najwyżej położone przełęcze motorowe na świecie, dotarli do trudno dostępnych klasztorów buddyjskich. Ślizgali się na oblodzonych drogach nad przepaścią, pokonywali rzeki w bród, ścigali się z wielbłądami. Uczestniczyli w tradycyjnym weselu w Ladakhu i w uroczystościach pogrzebowych w świętym mieście Mandi. Poznali życie pasterzy Changpa nad jeziorem Tso Moriri, a w szkole na wysokości 4500 metrów uczyli dzieci angielskich słówek. Pomagali w pracach polowych w wiosce ludu Brokpa. Odwiedzili także Złotą Świątynię w Amritsar i miasta-fortece na Wielkiej Pustyni Indyjskiej, aby w końcu, po przejechaniu 7100 kilometrów, zakończyć podróż na Goa.
– Wojciech Cejrowski
A pomiędzy tym wszystkim były dodatkowe atrakcje w postaci… nieustannych awarii motocykla. Niemal każdy dzień kończył się wizytą w jakimś przydrożnym warsztacie albo doraźną naprawą, w której pomagali okoliczni mieszkańcy. Wszystko to sprawiło, że podróż była naprawdę wyjątkowa, a dzięki tej książce mamy okazję przeżyć ją także i my.
Witold Palak (1956)
– urodzony w Lublinie. Posiadacz książek telefonicznych z własnym numerem telefonu w Australii, USA i Singapurze. Z wykształcenia psycholog, z zawodu przedsiębiorca. Żeglarz, miłośnik Tatr i Himalajów, wielbiciel zimnego piwa, kuchni azjatyckiej, piosenki turystycznej i poezji śpiewanej.
Pierwszy raz leciał samolotem w roku 1985 i od razu z grubej rury – do Sydney. Przez osiem lat poznawał Australię jako rezydent, potem mieszkał w Indiach, Nepalu, Stanach Zjednoczonych. Wreszcie zatoczył koło i zacumował w wiosce pod Lublinem – miejscu, gdzie urodzili się jego Dziad i Ojciec.
W wieku lat 55 uzyskał prawo jazdy na motocykl (po trzykrotnym oblaniu egzaminu praktycznego). Od tamtej pory przemierza drogi w Wietnamie, Kambodży, Laosie, Birmie, Australii…
Fragment książki Motocyklem przez Indie:
***
W wierzeniach tybetańskich kamień dZi ma wielką moc. Nie tylko chroni przed złymi mocami, chorobami i nieszczęściem, ale przyciąga też dobre bóstwa i duchy przodków. Zawsze jest więc traktowany z respektem i czcią.
Oryginalne kamienie dZi mogą mieć kilka tysięcy lat i tyleż samo tysięcy dolarów należy za jedną sztukę zapłacić. Od dwóch dekad prężnie działa więc rynek kopii – od starannie wykonanych według tradycyjnej technologii replik, do produktów tłuczonych masowo, obrabianych laserowo, trawionych nowoczesnymi chemikaliami czy też nawet odlewanych z innych materiałów w komorach próżniowych.
Takie podróbki mają także duże powodzenie wśród ludów tybetańskich, ponieważ są w ich zasięgu finansowym, a poza tym można je bez obawy nosić w miejscach publicznych, bez narażenia się na utratę wielkiego skarbu.
Oryginalne paciorki dZi są zbyt kosztowne dla przeciętnego mieszkańca. Dlatego te, które przeszły na własność z pokolenia na pokolenie, stanowią bezcenny skarb. Zaś te wytwarzane współcześnie, mimo że nie posiadają mistycznych powiązań z autentykami, mogą posiąść moc równie potężną, kiedy zostaną pobłogosławione przez lamę lub guru, kiedy są trzymane razem ze starymi podczas specjalnych rytuałów, a także – kiedy ich właściciel uda się na pielgrzymkę do świątyni. Mówi się też, że te nowo powstałe dZi nie noszą w sobie złej energii poprzednich właścicieli. Jeśli już zaistnieje takie podejrzenie, zła karma może być odpędzona poprzez zanurzenie kamienia dZi na kilka godzin w słonej wodzie, a następnie odymienie go święconymi kadzidłami. Wygrzewanie na słońcu, a więc kumulowanie jego energii i nacieranie ziołami, działających oczyszczająco, także wzmacnia dobrą karmę.
Ująłem kamień w swoje palce i przez chwilę pomyślałem sobie, jakaż to energia przepływa teraz z tego kawałka minerału do mojego ciała. Biorąc pod uwagę serdeczność Tsewanga, musiała to być dobra karma.
***
Opinie o książce Motocyklem przez Indie można przeczytać na stronie Lubimyczytac.pl
Wydawnictwo | Bernardinum |
Rok wydania | 2016 |
Ilość stron | 392 |
Oprawa | twarda |
Tylko zalogowani klienci, którzy kupili ten produkt mogą napisać opinię.
Opinie
Na razie nie ma opinii o produkcie.