CZY PAN BYŁ NAĆPANY?

Są tacy, którzy mnie o to pytają po przeczytaniu „Rio Anaconda”:

Czy pan był naćpany, a może zwyczajnie napruty, miał jakieś wizje, okadzali pana dymem z szaleju?

Książka jest doskonała, prowadzi bardzo daleko w głąb dżungli, najdalej ze wszystkich moich książek, a jednocześnie są tam rzeczy, które nie mieszczą się ludziom w głowie (stąd te pytania o stan umysłu). Mnie się też nie mieściły – do czasu. Nie mieściły mi się w głowie, gdy tam byłem, widziałem, dotykałem. Gdy doświadczałem na własnej skórze czyli empirycznie, to mi się nie chciało wierzyć, że widzę to, co widzę.

Po powrocie musiałem się lekko otrząsnąć, a potem ruszyłem do bibliotek naukowych poszukać tych rzeczy, które mi się nie mieściły w głowie.

I znalazłem. Każdą z rzeczy, którą potrafił wykonać indiański szaman, znalazłem opisaną dość dokładnie w książkach innych badaczy. Czyli nie przewidziało mi się. Oni to robią naprawdę. Uff.

***

Ta książka jest bardzo realistyczna. Energiczna i dowcipna opowieść o mojej najdłuższej wyprawie do Amazonii. Jest akcja, policjanci i złodzieje, i bandyci, guerrilla i ruski samolot, który rozpadał mi się pod tyłkiem w powietrzu, jest nawet jeden sztywny nieboszczyk, z którym jakiś czas podróżowałem – i wszystko to zdarzyło się naprawdę zanim dotarłem do bram dżungli.

A potem jest maleńka miejscowość na skraju puszczy, gdzie albo znajdę przewodnika, który mnie poprowadzi dalej, albo w tym miejscu ślad po mnie zaginie – to wszystko też było naprawdę. Później jest rzeka i kolejna mniejsza, i jest ich cała seria, coraz dalej w głąb puszczy coraz węższe rzeczki, aż do pierwszych Indian (ci jeszcze mieli gacie), a potem do tych drugich Indian (bez gaci).

W tej książce jest wszystko o czym mógłby pomarzyć jakiś inny pisarz albo nawet kilku od różnych gatunków fikcji literackiej, sensacji, fantastyki i przygody a jednak… to co opisałem zdarzyło się naprawdę, a część tych rzeczy i zjawisk istnieje do dzisiaj, tyle że bardzo daleko stąd.

Lubię tę książkę i jestem z niej dumny. Są tam doskonałe dialogi i scenki, które powodują, że się Czytelnik nagle posika ze śmiechu, lub wzruszy znienacka, lub naciągnie koc na głowę ze strachu.

***

A czemu ja to wszystko teraz piszę? A bo dostałem pytanie czy po latach zmieniłbym coś w „Rio Anaconda”.

Moja odpowiedź jest bardzo krótka i gdybym jej udzielił, bez tego wstępu powyżej, to ktoś pomyślałby, że jestem niegrzeczny. Na pytanie czy coś bym zmienił odpowiadam: nic. Trochę krótka odpowiedź, a do tego obcesowa.


Dołącz do rozmowy

Dołącz do rozmowy

Autor

Wojciech Cejrowski

TO MOŻE PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ

2024-04-09
Mój patron Święty Wojciech
Jego święto wypada 23 kwietnia. Był Czechem, ale jest patronem Polski. Pouczał wyrodną władzę w Pradze. Musiał uciekać i ukrył się w Rzymie pod zmienionym imieniem Adalbert i tak go znają za granicą, bo słowo Wojciech jest dla nich za trudne.
2024-03-03
Piła 18 kwietnia Wolna Amerykanka
Serdecznie zapraszamy na show Wojciecha Cejrowskiego "Wolna Amerykanka" - niezwykłą podróżniczą opowieść pełną humoru. W swoim występie, Pan Cejrowski z zabawnym zacięciem ukazuje różnorodność życia ludzi na całym świecie, pokazując, jak różnie można cieszyć się szczęściem. 'Wolna Amerykanka' to fascynujące historie o życiu w prostocie i radości, które mogą zainspirować do wprowadzenia odrobiny beztroski do własnego życia
2024-02-27
Wiosna
W USA nie bawią się w astronomię i wiosna zaczyna się równo 1 marca. Śmieszyło mnie to przez kilka lat, bo wyglądało mi na ułatwianie sobie życia w sposób podobny do uproszczonej liczby PI, która zamiast 3,14... ma wynosić 3.
TOP
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych