O SZWAGIERCE I KURCZACZKU

utworzone przez | 10 paź 2019 | Dziennik pokładowy, Dziennik rozrywkowy | 0 komentarzy

– Weźmiesz ode mnie kurczaczka na wychowanie? – pytam Szwagierkę.
– Oszalałeś ?! Jakiego kurczaczka?
– Wywiozłem moje kury do Stryja na zimę, bo zaraz jadę do USA, i jak je już wywiozłem, to okazało się, że jedna z nich zrobiła sobie nielegalne gniazdo za beczką w kurniku i wysiedziała późnego kurczaczka.
– To odwieź tego kurczaczka do Stryja.
– Nie zdążę, a ty jesteś akurat pod ręką i lubisz zwierzęta.
– Wcale nie lubię zwierząt, po prostu je ratuję, bo ludzie niszczą przyrodę.
– No wiem, wiem. Chciałem być miły w słowach…
– Miły?! TY? Ha, ha, ha..
– Bierzesz tego kurczaka, czy jak?
– Nie biorę! Sam sobie radź! Twój kurczak, twój problem.

***

Tydzień później byliśmy oboje na obiedzie u Stryja…
– I co? – pyta Szwagierka – Przywiozłeś tego kurczaka?
– Nie… Nie przeżyłby sam w kurniku. Było kilka zimnych nocy.
– Mogłeś go wziąć do domu.
– Nie będę mieszkał w domu z kurczakiem.
– A chciałeś, żebym ja mieszkała.
– Ty opiekujesz się zwierzętami, a ja je hoduję w celach spożywczych. To są dwa odrębne podejścia.
– To co z nim zrobiłeś?
Szwagierka była zaniepokojona, a Stryj słuchał zachwycony.
– Wystawiłem go na przynętę.
– Że co?!
– Kręcił mi się po posesji taki jeden lis. Lisy to juchy (słowo kociewskie, odpowiednik “ścierwa”). A w dodatku stryjaszek prosił mnie o czapkę z lisa na zimę.
– CO ZROBIŁEŚ TEMU KURCZAKOWI ???
– Ja nic. Lis go zeżarł.
– JAK TO ZEŻARŁ ???
– Normalnie. Lisy to juchy. Podkradają się i zżerają kury, kurczaczki…
Stryj siorbał pomidorową i był coraz bardziej zachwycony.
– DAŁEŚ BIEDNE ZWIERZĄTKO LISOWI NA POŻARCIE ???
– Ty nie chciałaś, a lis chciał. Lis to też zwierzątko.
– Wiesz, co. Bydlak jesteś i okrutnik!
– Ale w jakim sensie okrutnik? Przecież nakarmiłem dzikiego lisa. Nie cieszy cię to?
Szwagierka wyszła, co ucieszyło wszystkich. Dokładnie i dosłownie wszystkich, bo Szwagierka też była szczęśliwa, że wyszła.
– Strzeliłeś tego lisa? – spytał Stryj.
– Yhm – potwierdziłem łykając zupę.
– Przywiozłeś?
– Mam w bagażniku. Czapkę Ci ktoś zrobi? Bo ja już nie mam czasu za tym jeździć.
– Zrobi. Po prostu zostaw na werandzie, gdy będziesz odjeżdżał. A tego kurczaka przywiozłeś?
– Przywiozłem. Jest trochę zestresowany po tym jak lis próbował go wyjeść z klatki, ale poza tym będzie żył.
– Nie powiemy jej o tym nigdy, prawda?
– Yhm.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

yerba mate kurupi

DZIENNIK ROZRYWKOWY

OSTATNIE WPISY

U fryzjera

Są takie miejsca, gdzie fryzjer jest tylko MĘSKI. W tych miejscach kobiety fryzjerów nie potrzebują, bo noszą warkocze, a gdy warkocz robi się zbyt długi i zaczyna klepać po pupie, zaczepiać o klamki i sprzęty, to albo go zwijają na głowie w obwarzanek, albo obcinają kawałek długości jednego łokcia, a reszta rośnie dalej.

WC o serii książek Halika

Nikt przede mną nie pofatygował się ani nie wysilił, by iść do domu Tony’ego Halika i przekopać wszystkie Jego szafy w poszukiwaniu fotografii i tekstów.

Kolejność czytania

Książki piszę tak, by można je było czytać w kolejności dowolnej – to nie powoduje utraty przyjemności i nie istnieje „kolejność nieprawidłowa”.

Żyto ze Starego Młyna

Żyto było mielone w nowym STARYM młynie. Nowy, bo poprzednio mieliłem gdzie indziej, a STARY, bo ten młyn jest starej daty, w starym budynku z cegieł.

DZIENNIK POLITYCZNY

OSTATNIE WPISY

Flaga Kociewia

Jestem Ambasadorem Kociewia. Przyjąłem ten tytuł z wahaniem, gdy mi go zaproponowano. Przyjąłem i wziąłem na siebie powiązane z nim...

WOŁYŃ [edit]

"Wołyń pamiętamy" - to nie jest hasło wystarczające.WOŁYNIA NIGDY NIE WOLNO ZAPOMNIEĆ - to jest lepsze.Groby na...

Disney & LGBTQ+

Kiedyś - już jako osoba mocno dorosła - jeździłem do Parków Disneya i bawiłem się świetnie. Mam kilka książek o twórcy tych parków i...

Koszyk0
Koszyk jest pusty
Kontynuuj zakupy
0