MOZART W SKLEPIE Z BRONIĄ

Myślałem, że pęknę ze śmiechu. Prawie zmoczyłem fotel. I – jak mawiał mój ś.p. Ojciec – śmiałem się tak, że “aż mi bąble z nosa szły”.

Otóż w piątek kupiłem przez internet (to ważne!) rewolwer dla mojej Mamusi. Najprostszy, intuicyjny sprzęt z bębenkiem na sześć naboi – coś co każdy z Państwa widywał w wielu filmach. Ruger, model obecny wiele lat na standardowym wyposażeniu policji – dlatego znany z filmów. Mojej Mamie też i o to chodziło.

Mama nie jest oswojona z bronią, a jednocześnie mamy tu węże. Na prerii węże to normalka. Mama boi się wychodzić sama przed dom, bo… węże. Śrutówka to dla Mamy rzecz za duża i nieporęczna, choć na węże byłaby najlepsza. Pistolet dla Mamy za trudny, nieoswojony, nie wiadomo jak przeładować, a ten prosty rewolwer, do którego dokupiłem (również on line) naboje śrutowe (łatwiej wcelować w węża), ten prosty rewolwer obsłuży każdy bez instrukcji, bez treningu. No i sześć strzałów wystarczy nawet gdyby kilka pierwszych było chybionych.

Siedząc przed telewizorem, popatrując jednym okiem na wiadomości dot. Korei, kupiłem ten rewolwer w piątek wieczorem za pomocą komputera rozłożonego na kolanach. Mogli mi go dostarczyć do domu, ale za dodatkowe 30 dolców, bo broń wymaga specjalnego kuriera. Wybrałem więc opcję za darmo – oni dostarczają do wskazanego sklepu z bronią, a ja sobie odbieram w tym sklepie. Miało to trwać dwa dni robocze. Minęła sobota, minęła niedziela, minęły dwa robocze, jest środa, dzień trzeci, dzwonię do nich, pytam… oni upss – przepraszają i każą mi poczekać na linii, podczas, gdy “zaraz coś wymyślą”. Czekam na linii i… wtedy właśnie zacząłem ze śmiechu puszczać bąble nosem. Na takich liniach gra zawsze muzyczka. Byle jaka, do windy, albo jakaś wesolutka, co jest tym bardziej wkurzające, im dłużej wisisz czekając. A co puszczali w internetowej hurtowni z bronią? Spodziewałem się country, a oni puścili Mozarta. Jakoś tak mi nie pasowała ta muzyka klasyczna do sklepu z bronią dla rednecków, że zacząłem się śmiać.

– Co się Pan tak śmieje? – pyta babeczka w telefonie.
– Z tej muzyki, którą puszczacie.
– Tak. Wszystkich śmieszy. Szef kazał to kiedyś puścić jako żart, na jeden dzień, kiedy mieliśmy wyprzedaż broni niemieckiej. Wie Pan: Mozart, niemiecka…
– Wiem. I?
– I potem jakoś tak się wszyscy ubawili, że zostawiliśmy. Tak do nas nie pasuje, że aż… pasuje.
– Zgoda. A co z moim rewolwerem dla Mamusi?
– Załatwiłam. Pan sobie w swoim sklepie na wsi odbierze ich egzemplarz, a my im za dwa dni oddamy pański. Przepraszam, że nie doszło na czas. W ramach rekompensaty nie policzymy Panu za naboje, OK?
– OK! Dziękuję.
– Ma Pan węże… Sądząc po nabojach, Pan ma.
– Wszyscy mają, Pani nie ma?
– Ja siedzę na linii w Montanie. Mam śnieg. I wszyscy mają.
– U nas też wszyscy mają.
– W Arizonie ???
– Raz na pięć lat, przez godzinę.

Dołącz do rozmowy

Dołącz do rozmowy

Autor

Wojciech Cejrowski

TO MOŻE PAŃSTWA ZAINTERESOWAĆ

2024-04-09
Mój patron Święty Wojciech
Jego święto wypada 23 kwietnia. Był Czechem, ale jest patronem Polski. Pouczał wyrodną władzę w Pradze. Musiał uciekać i ukrył się w Rzymie pod zmienionym imieniem Adalbert i tak go znają za granicą, bo słowo Wojciech jest dla nich za trudne.
2024-03-03
Piła 18 kwietnia Wolna Amerykanka
Serdecznie zapraszamy na show Wojciecha Cejrowskiego "Wolna Amerykanka" - niezwykłą podróżniczą opowieść pełną humoru. W swoim występie, Pan Cejrowski z zabawnym zacięciem ukazuje różnorodność życia ludzi na całym świecie, pokazując, jak różnie można cieszyć się szczęściem. 'Wolna Amerykanka' to fascynujące historie o życiu w prostocie i radości, które mogą zainspirować do wprowadzenia odrobiny beztroski do własnego życia
2024-02-27
Wiosna
W USA nie bawią się w astronomię i wiosna zaczyna się równo 1 marca. Śmieszyło mnie to przez kilka lat, bo wyglądało mi na ułatwianie sobie życia w sposób podobny do uproszczonej liczby PI, która zamiast 3,14... ma wynosić 3.
TOP
Dodano do ulubionych! Lista ulubionych